Pracować ze sobą, rozmawiać kilka godzin dziennie, w przerwach, po pracy, o wszystkim, w tym o seksie. Ale o uczuciach rozmawiać po alkoholu i przez drzwi od kibla, a potem uciec. Tak wygląda pokolenie 30+.
Dźwięk w filmie to jakieś nieporozumienie, dialogi niezrozumiałe, a w szczególności Gelnera (niestety jego w większości produkcji nie da się zrozumieć).
Ten film to nieporozumienie. Nie da się go obronić.
Nie tyle dźwięk co Gelner, który jest generalnie jednym z gorszych aktorów swojego pokolenia. Jeden i ten sam typ ról czyli dupka, kobieciarza, cwaniaczka. Tragiczna dykcja, dziwna maniera w głosie i nieznośny sposób grania. Już on sam w obsadzie skutecznie zniechęca do seansu.
Obawiam się, że w tym filmie jest jeszcze gorzej. Przestałem cofać, bo i tak nie dawało się zrozumieć wielu wypowiedzi, zresztą większości aktorów.
W tej bełkotliwej wymowie przoduje Gelner. Po 10 minutach filmu się poddałam i włączyłam napisy.
W zasadzie to przedstawione jest pokolenie obecnych czterdziestolatków bo książka powstała w 2012 roku.
Właśnie nie rozumiem po co robić film z rodzaju tych mówiących "tacy oto są ludzie w tych czasach" skoro... to już nie są TE czasy. Nawet jeśli książka była kiedyś aktualna, to teraz, w momencie wypuszczenia filmu, rzeczywistość w niej przedstawiona już nie istnieje. Bardziej przypomina to jakieś wspomnienie sprzed 10-15 lat niż to, czym ten film próbuje być, czyli obrazem świata otaczającego widzów, z którym część ma się utożsamiać, a część obserwować niczym pełną osobliwych zwierząt sawannę + Czubówna wyjaśniająca co i jak. Może i by się ten film obronił, gdyby te wspominki były jakoś ładnie, błyskotliwie podane (nie są) lub czynione przez osobę, która sama w sobie jest ciekawa lub z jakiegoś innego powodu zasługuje na uwagę (też nie są).
Nie zgodzę się z oceną tragedia. Dla mnie ten film jest miłym zaskoczeniem w stosunku do niskiej średniej jego ocen. Owszem dźwięk momentami jest kiepski jak zwykle w polskim kinie, jednak w stosunku do polskich produkcji z ostatnich lat uważam, że jest całkiem niezły. Słabe 7!
O ile dźwięk jest do dupy to film jest świetny, a główny aktor dobrze gra. Poza tym, właśnie o tym to miało być, co napisałaś. Na tv nie lecą rzeczy takie, jak normalnie się dzieją na imprezach, tutaj to i tak było spokojnie ;) Poza tym, 30-latkowie nie są nawet tacy, jak dzisiejsze dzieciaki, spornografizowane i przećpane alkoholem. Wystarczy pójść pod pierwszą lepszą galerię i zobaczyć młodą żeńską patologię.
W sumie dobre podsumownie - to jest film dla fanów patostreamerów. Ktoś kto ogląda patostreamy i uważa, że taki jest właśnie świat, z pewnością wyjdzie z kina zachwycony.
Ja oglądałam z napisami. Nic nie byłam w stanie zrozumieć z dialogu, gorzej niż bełkot żula pod Biedronką. I to są aktorzy, profesjonaliści, zawodowcy. I to są dźwiękowcy i inni, którzy za to biorą kasę. Czy Ci ludzie nie oglądają tego przed montowaniem?